środa, 29 lutego 2012

Wrestling & basketball tournaments, bowling.

Luty minął pod znakiem weekendów spędzonych na turniejach wrestlingu i koszykówki. Gdzieś w międzyczasie miałam dwudniowe spotkanie z innymi wymieńcami z mojej organizacji i okazję do spędzenia z nimi nocy w Green Bay. Moja szalona koordynatorka zabrała nas na zakupy do galerii o godzinie 20:55, gdzie o 21:00 zamykali sklepy. Czekaliśmy na nią na ławce w Kohl's. Kiedy wróciła była zdziwiona, że nic nie znaleźliśmy, haha. 16 i 17 marca mam kolejne dwudniowe spotkanie, znowu w Green Bay. Muszę się tam wybrać do kilku sklepów, bo koszulki z napisami "nie spoliczkowałam Cię tylko dałam Twojej twarzy piątkę" są nieziemskie. I jedyny w swoim rodzaju makaron, ale nie chcę spalić, więc gdy kupię, to zamieszczę zdjęcie. :-) Obiecuję mamo i tato, że po powrocie do Polski ugotuję z nim zupę!

W piątek wieczorem wybrałam się na urodziny Megan. Pojechaliśmy do Appleton na kręgle. Nigdy wcześniej w to nie grałam, więc byłam świadoma, że mierząc się z masterami (co tydzień jeżdżą w to grać) czekało mnie pasmo porażek. Pierwszy rzut 0, drugi 4, trzeci znów 0, a potem już się tak rozkręciłam, że po kilku grach wygrałam z 121 punktami. :-D Graliśmy całą noc i do dziś (4 dni później) czuję swoje ręce. Oczywiście nie obyło się bez rzutu w tył. Kręgiel mi uciekł i wszyscy mieli kupę śmiechu. Dla pocieszenia - nie mnie jedynej się to przytrafiło. Najlepsza była Kenia, która w przeciągu 10 szans zebrała tylko 10 punktów. Myślałam, że popłaczę się ze śmiechu. Noc była jak najbardziej udana i mam nadzieję, że jeszcze wiele takich przede mną, bo właśnie pod takim znakiem wyobrażałam sobie swoje "american dream". Dużo śmiechu, kupa zabawy i niezapomniane chwile. O 1 w nocy poszliśmy się błąkać po supermarkecie w poszukiwaniu grejpfrutów. O 4 skończyliśmy oglądać "Friends with benefits" (płakałam ze śmiechu), a o 11:30 hości odebrali mnie i Kenie, bo wybrałyśmy się do szkoły na turniej koszykówki, aby zrobić trochę godzin jako wolontariat w kuchni. W tym tygodniu znów się wybieramy.



Kenia i jej kręgiel, który nie chciał się toczyć..




Beer glasses for St. Patrick's Day

W szkole jak zwykle jestem podekscytowana biologią. Jak do tej pory mieliśmy już "sekcję zwłok" raka, dżdżownicy, kałamarnicy, świni i nerki. Przed nami jeszcze krowie oko, żaba, kozi mózg, etc. Z Algebry w końcu wyciągnęłam na A- i jestem z siebie przeogromnie dumna! Na Walentynki w ramach klubu "student council" wycinałam papierowe serca. Każda dziewczyna w liceum miała "wisiorek" z papierowym sercem i kiedy odezwała się do chłopaka, musiała oddać mu swój wisiorek. Całkiem fajna zabawa zwłaszcza, gdy chłopcy próbowali prowokować dziewczyny różnymi tekstami. ;-)

Tydzień temu w piątek Zack wywalczył sobie czwarte miejsce w stanie Wisconsin jako zapaśnik. :-) Cała szkoła została zwolniona z 15 minut szóstej godziny, bo w bibliotece z rzutnika nadawali Zacka pojedynek. Dzień wcześniej zrobiono spirit day (szkoła zebrała się na sali gimnastycznej i śpiewała szkolną piosenkę dla dwóch zawodników, którzy zakwalifikowali się do state tournament). Miłe.

W następnym tygodniu mamy Winter Carnival w ramach czego mamy szeroki wybór zajęć, które chcemy robić. Basen, kino, łucznictwo, kręgle, rzutki, stare kino (filmy czarno białe), przygotowywanie jedzenia, malowanie pisanek, nagrywanie śmiesznych filmików, ice fishing (stoją na lodzie i czekają na rybę-frajera :-D), etc. Zapisałam się na kino, bo strasznie chcę zobaczyć film "The Vow".

Od jutra mamy w szkole Book Fair, więc pewnie nie powstrzymam się i kupię kolejne książki. Swoją drogą strasznie dużo książek przeczytałam tu. Chyba zostanę po szkole i skuszę się na malowanie twarzy małych bachorków farbkami. :-) Wzięłam przepis na jakieś super smaczne ciasteczka od nauczycielki gotowania i mam zamiar je przygotować tak szybko, jak szybko dostanę się do jakiegoś sklepu spożywczego, bo powiem szczerze, że jestem od nich uzależniona!

Jeszcze tylko trzy miesiące i graduation. 21 marca przyjeżdża moje przebranie na zakończenie roku, 21 kwietnia mam prom, 20 maja graduation. 81 dni przede mną. Myślę nad zaangażowaniem się w softball po tym jak w pewnego pięknego dnia medal mistrzostwa Wrocławia w kwadranta zawisł na mojej tablicy korkowej. xD Sezon koszykówki praktycznie dobiegł końca. Przed nami softball i track. Dziś jest magiczny dzień.